Pandemia koronawirusa oznacza dla większości z nas nagłe spotkanie z prawdziwą katastrofą. Strach o zdrowie swoje i bliskich, kłopoty finansowe, lęk o pracę, konieczność zmiany planów i jeszcze ta niepewność – kiedy to wreszcie się skończy? Tracić grunt pod nogami, żyjemy jak w klatce, sen nie daje odpoczynku, stajemy się podminowani albo całkiem apatyczni, nawiedzają nas ataki paniki. Poznaj 22 metody radzenia sobie ze stresem.
W czasie pandemii w sieci pojawiło się mnóstwo porad, filmów, podcastów, darmowych szkoleń, webinarów na temat radzenia sobie ze stresem. Można wspólnie pomedytować, poćwiczyć, potańczyć, pośmiać się, dołączyć do grypy i wspierać się wzajemnie. Albo skorzystać z darmowej konsultacji bez wychodzenia z domu. Usługi cieszą się dużym wzięciem, na niektóre infolinie nie sposób się dodzwonić.
A czy można samemu choć trochę opanować tę dodatkową, nową falę stresu? Bez internetu i bez specjalisty? Jeśli dotychczas stosowane techniki już nie działają albo pomagają tylko na chwilę, bo przecież sytuacja jest zupełnie nowa, co robić? Zaczynamy czuć, że nasze zachowania i reakcje są coraz częściej nieadekwatne, stajemy się bezbronni wobec nowej sytuacji i nie wiemy, jak ratować nasz układ nerwowy przed jeszcze większym rozregulowaniem.
Wielu z nas w ostatnim czasie boleśnie poczuło do znudzenia powtarzany frazes na przeróżnych szkoleniach, że jedyną rzeczą, jakiej możemy być pewni jest ZMIANA. Jak poradzić sobie z akceptacją tej zmiany, która dla sporej większości z nas przyniosła delikatniej mówiąc – pewne niewygody…
Starożytna medycyna chińska mówiła o czterech typach lekarzy: od ciała, emocji, intelektu i ducha. Możemy iść tym tropem i pomocy w opanowaniu stresu szukać na drodze fizycznej, emocjonalnej, intelektualnej lub duchowej w zależności od rodzaju stresu, naszej osobowości i temperamentu, miejsca i uwarunkowań, w jakich się znaleźliśmy. Metody wymienione niżej pochodzą od wszystkich czterech typów lekarzy.
22 sposoby na stres
Czas najwyższy na bardzo subiektywny przegląd różnych metod radzenia sobie ze stresem. Poniższa lista nie obejmuje oczywistych i dobrze wszystkim znanych czynnościach pomagających zmniejszyć stres, czyli: gotowania, seksu, spania, spacerów, sprzątania, ćwiczeń fizycznych, zakupów i oglądania Netflixa i Playera. Niektóre mogą wydać się Wam nieco dziwaczne. A może o kilku zapomnieliście i warto do nich wrócić?
1. Oddychanie – podstawa, baza, fundament, o którym bardzo często zapominamy, narzędzie dostępne „pod ręką” i rzadko świadomie wykorzystywane. W chwili narastającego stresu można spróbować sprawdzonej techniki 4-7-8: wdech nosem licząc od 1 do 4, wstrzymanie powietrza licząc od 1 do 7, wypuszczenie powietrza ustami licząc od 1 do 8. Sekwencję powtarzamy cztery razy. Skupienie na tym zadaniu jest mega skuteczną techniką, no chyba że goni nas niedźwiedź, wtedy trzeba uciekać.
2. Zafundowanie sobie czasowej blokady dostępu do zewnętrznych bodźców, w szczególności do medialnej sieczki informacyjnej. Wypróbuj detoksu informacyjnego przez minimum 24 godziny. Zrób to świadomie i radykalnie, nie ma żadnych odstępstw i podglądania. Jak wydarzy się coś ważnego, i tak dowiesz się o tym od ludzi.
3. Cisza i odosobnienie – o ile to możliwe w czasach izolacji, pilnuj swojej własnejprzestrzeni, zorganizuj miejsce, które będzie tylko twoim „kątem”. Cisza leczy, przynosi ulgę, odpręża i pozwala zebrać myśli. Ale tu czyha na nas niebezpieczeństwo, bo w ciszy mogą pojawić się negatywne i pesymistyczne myśli. Jak nie potrafimy ich opanować, na ratunek może przyjść metoda nr 4, czyli…
4. Kontakt ze spokojną i opanowaną osobą – w dzisiejszych czasach bezcenne. W myśl znanej zasady, że spokój jest zaraźliwy, warto w czasach pandemii świadomie zarazić się spokojem. Ile razy doświadczyliśmy przecież tego, jak bardzo cudze napięcie udziela się innym. Tak samo jest ze spokojem. Znajdźmy odpowiedniego „nosiciela”.
5. Słuchanie muzyki – niby banał, ale może warto posłuchać totalnie innej muzyki niż zwykle? Śpiew ptaków, muzyka cerkiewna, sonaty fortepianowe Mozarta, cokolwiek co cię wciągnie. Relaksacyjna muzyka reguluje tętno i obniża ciśnienie krwi. Słuchanie muzyki to najprostszy sposób na odmienne stany świadomości, a nawet lekki trans i hipnozę. Ponoć najbardziej odprężającą muzyką na świecie jest trwający 8.08 minut utwór „Weightless” (Marconi Union). Jak donoszą internety, ten kawałek zmniejsza poziom stresu o 65 procent. Wypróbuj🙂 słyszałaś o kojącej muzyce dla zwierząt?
6. Przytulanie się – jak kto woli: z ukochanymi ludźmi, dobrymi przyjaciółmi lub ulubionymi zwierzakami. Na tym koniec, czynność nie wymaga niepotrzebnego rozwodzenia się.
7. Praca z podświadomością – zachęcam do wykorzystania metody focusingu. Więcej na ten temat TUTAJ.
8. Kurs/szkolenie zupełnie z innego obszaru niż twoja zawodowa działalność – kurs strzyżenia psów, kurs hipnozy, kurs hodowania ślimaków, kurs świecowania uszu, kurs wróżek – proszę bardzo, w każdym języku. Tylko się uczyć!
9. Medytowanie/modlenie się/mantrowanie – tego typu praktyki pozwolą nam wejść w nowe stany świadomości, długofalowo przynoszą trwałe efekty. Na początku możesz mieć trudność z opanowaniem natrętnych myśli, ale po jakimś czasie odkryjesz zupełnie nową jakość życia. Mantrowanie z kolei nie oznacza tylko praktyki religijnej, może być również wykonywane w celu uspokojenia przebodźcowanego umysłu. W obecnych czasach mantrą może być nawet hasło reklamowe, takie czasy… Ale jeśli uważasz, że jest błyskotliwe i zabawne – czemu nie?
10. Zmiana nastawienia – tak, to może być dosyć trudne… Modyfikuj swoje nastawienia i przekonania. To, co działało kiedyś, niekoniecznie będzie się sprawdzać dzisiaj. Bądź elastyczny i otwarty. Sztywność poznawcza to źródło twojego stresu, podobnie jak pewne nieświadome rodzaje nastawienia, które motywują cię do zachowania w określony sposób i mogą wywoływać niepożądany stres. Przykłady niekorzystnych na dłuższą metę rodzajów nastawienia: poczucie winy, perfekcjonizm, zadowalanie innych, zbytnia ostrożność. Może warto ćwiczyć jedno wybrane podejście mentalne budujące odporność na stres, np: skupienie, wdzięczność lub optymizm?
11. Wygadanie się – technika skutkująca prawdziwymi cudami, wie o tym każda kobieta, która ma prawdziwą przyjaciółkę. Ale w korzystaniu z tej metody trzeba zachować równowagę, raz nadaję, raz słucham. Jak nie mamy komu się wygadać, możemy mówić do siebie…
12. Wypłakanie się – bardzo skuteczne, można to robić publicznie (np. na grupie wsparcia), intymnie (bliskiej osobie), czy w samotności (kiedy uznajemy płacz za coś wstydliwego). Porzuć ograniczające przekonanie, że płacz jest oznaką słabości i zafunduj sobie ulgę.
13. Pomoc innym – super sprawa. Skupiasz się na działaniu, naprawianiu, pomaganiu, zmienianiu. Od dawna wiadomo, że dawanie jest fajniejsze od brania. Takie dawanie, za które nie chcesz nic w zamian i nie oczekujesz wdzięczności.
14. Podjęcie decyzji o życiowej zmianie – 10 lat chodzisz wokół tematu, boisz się, nigdy nie ma właściwego momentu. Aż tu nagle pewnego dnia budzisz się i jesteś gotów – decyzja podjęta, przyszło niespodziewanie. Ale może nie warto czekać do 1 stycznia, do osiemnastki syna, do emerytury albo do chwili, aż zadzieje się samo i delikatnie „popchnąć” sprawy do przodu?
15. Odpuszczenie sobie, zafundowanie sobie świętego spokoju – wokół słyszysz, ile inni zrobili podczas kwarantanny – wysprzątali cały dom, nauczyli się nowych rzeczy, napisali pracę magisterską, książkę, nagrali serię podcastów, schudli itd… Czasem najlepsza walka ze stresem to zafundowanie sobie wolnego czasu, bezczynność, przeczekanie, odpuszczenia. Czas postoju może być szansą na przyjrzenie się wszystkiemu z dystansu i jak przyjdzie właściwy moment – powrót do aktywności z nowymi mocami.
16. O ile to możliwe – poszukanie pozytywnej strony obecnej sytuacji – niezwykle skuteczna metoda w redukcji stresu, ale wymaga trochę gimnastyki mentalnej i minimalnej choć dawki optymizmu. Bo w większości niekorzystnych okoliczności da się znaleźć dobre strony. Może nie widać ich od razu, dopiero upływ czasu jest dowodem na siłę takiej postawy.
17. Wizyta u masażysty lub kręgarza – może trochę boleć, ale zazwyczaj to natychmiastowa metoda pozbycia się napięcia. Warto również poszukać dobrego kręgarza (inaczej chiropraktyka), bo ciężkie emocje „wieszają się” na naszym kręgosłupie, który po latach dźwigania ich ciężaru może poważnie zdeformować się i trwale uszkodzić. Chiropraktyka wywodzi się z medycyny ludowej, dlatego niektórzy ostrożnie podchodzą do tej techniki. Ale to nie czarna magia, a dobrze wybrany fachowiec potrafi zdziałać z naszym nadwyrężonym kręgosłupem prawdziwe cuda.
18. Floating (jak już będzie można skorzystać) – ciekawy sposób na głęboki relaks. Wchodzimy do specjalnej kabiny przypominającej solarium, wypełnionej wodą z solą epsom. Fundujemy sobie prawdziwą deprywację sensoryczną, co dla niektórych może być zupełnie nowym doświadczeniem. Godzinna sesja odpowiada czterem godzinom snu, działanie podobne do medytacji.
19. Masaż głowy, twarzy, rozluźnienie szczęk, prostowanie szyi – masaż głowy możemy robić podczas mycia włosów, ale jeszcze przyjemniejszym sposobem będzie wykorzystanie w tym celu specjalnego urządzenia zwanego czasami ajurwedyjskim masażerem na porost włosów. Kto korzystał, doskonale zna to rozlewające się po ciele błogie uczucie mrowienia. Warto poluzować również szczęki. W stresie mimowolnie je zaciskamy. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, że cały dzień funkcjonujemy z napiętą twarzą.
20. Rozpieszczanie samego siebie – cokolwiek każdy przez to rozumie, jak działa – kontynuować rozpieszczanie dowolną techniką.
21. Przesuwanie… chińskich kul – ćwiczenie polega na spokojnym obracaniu w dłoni dwóch kul wykonanych z porcelany, drewna, metalu. O co chodzi w tej czynności? Na dłoniach znajduje się wiele receptorów pobudzających nasz centralny układ nerwowy. Uwaga – czynność wciągająca i hipnotyzująca 🙂
22. Uśmiech i śmianie się – bardzo adaptacyjna metoda radzenia sobie ze stresem i jedno ze skuteczniejszych lekarstw. Śmiech pomaga zachować kontrolę nad fizjologicznymi reakcjami nad stresem. Kiedy się uśmiechamy, mózg dostaje sygnał, że wszystko jest w porządku i uruchamia wydzielanie hormonów szczęścia. Śmiech pobudza działanie odpowiedzialnego za leczenie przywspółczulnego układu nerwowego. Osoba dorosła śmieje się średnio 15 razy dziennie, podczas gdy dziecko średnio 400 razy. W słusznym celu zdziecinniejmy więc trochę 🙂