Udręka życia to moja codzienność, nie umiem znaleźć ukojenia, może czasem, na chwilę. Czy to w ogóle możliwe, aby cały świat miał gdzieś moje cierpienie? Co tam świat! Rodzina, przyjaciele, koledzy – nikt nie umie mi pomóc. Jesteś taki bystry, rusz głową i ogarnij się wreszcie! Terapia? Wszystkiego już próbowałem. Jeszcze nie urodził się terapeuta, który umiałby coś poruszyć w mojej głowie. A może ratunkiem dla mnie jest „wyjście z głowy” i poszukanie rozwiązania problemów w sobie? Pomocną metodą w takim procesie może być focusing.
Twórcą metody terapeutycznej zwanej FOCUSING jest Eugene Gendlin – amerykański filozof i psycholog (2026 – 2017). Focusing w najprostszej definicji to kontakt ze swoim doświadczeniem. Istotą tej metody jest tzw. felt sense, czyli odczuwane znaczenie i sens jakiegoś doświadczenia. Prościej tłumacząc, jest to coś w rodzaju nieuchwytnego, subtelnego wrażenia w ciele, związanego z jakąś sprawą, odczuwanego często w dole brzucha albo w klatce piersiowej. Niektórzy bardzo dobrze to znają, albo lepiej – odczuwają. Mówimy czasem, że dobrze z czymś rezonujemy lub przeciwnie – czujemy nieprzyjemne mrowienie.
Felt sense nie pochodzi z obszaru słów, obrazów, emocji, symboli, konkretnych form i wyraźnych doznań cielesnych. Felt sense wywodzi się z obszaru tego, co mgliste, bezkształtne, niejasne, nie dające się łatwo określić za pomocą słów czy obrazów. Można je porównać do nieświadomości. Informacje płynące z felt sens nie prowadzą nas na manowce jak te pochodzące z głowy. Dlatego korzystanie z tego źródła może okazać się naprawdę pomocne w wielu sytuacjach. To nie jest łatwe, bo wielu racjonalnym osobom nie mieści się w głowie, że można korzystać z czegoś nieuchwytnego i mglistego zamiast polegać wyłącznie na logicznej analizie. Tylko że jedno źródło nie wyklucza drugiego. Dobrze mieć więcej niż jednego informatora. Odczuwanie felt sense można poćwiczyć zadając sobie pytanie – jak odczuwam daną sprawę, osobę, sytuację, problem w ciele, kiedy o tym myślę? Metodami na nawiązanie kontaktu z tą „nieuchwytną” częścią są ćwiczenia rozluźniające, medytacja, praca z oddechem i ciałem.
W procesie focusingu dochodzi do nawiązania dialogu pomiędzy tymi dwoma obszarami (dostępnym racjonalnym i trudniejszym do uchwycenia felt sense) oraz do ich zjednoczenia. Czasami te dwa obszary wzajemnie się zwalczają, z czego świadomy umysł nie zdaje sobie sprawy. Często praca z racjonalnym umysłem nie wystarcza, przynosi chwilowe efekty, zmiany są zbyt powierzchowne, dlatego dopiero zejście „do piwnicy” i zintegrowanie jej z naszą logiczną częścią przyniesie trwałą zmianę.
Nie pytaj DLACZEGO tak się dzieje?
Focusing to porzucenie analitycznego umysłu i koniec z pytaniami typu ” dlaczego tak się dzieje?”, „dlaczego to właśnie mnie to spotyka?” – rozpoznanie przyczyny problemu nie jest jednoznaczne z rozwiązaniem problemu. Wiesz dlaczego coś się wydarza, ale ta wiedza nie przynosi zmiany, poprawy i ukojenia. Focusing ma na to odpowiedź: „poszukiwanie przyczyny stanowi OBRONĘ przed wejściem w bezpośredni kontakt z doświadczeniem”. Doświadczaj uczucia bólu i zranienia, gdy ktoś sprawił ci przykrość zamiast zadawać pytanie, dlaczego on to zrobił. Nie walcz z uczuciem, bo to co odrzucasz nie może się zmienić, mało tego – może się jeszcze wzmocnić. Nie pytaj DLACZEGO tak się dzieje? Zapytaj lepiej: Jak czuję to w moim ciele? Doświadczania uczuć nie należy utożsamiać z poddawaniem się emocjom, z przyzwoleniem, aby emocje nas zalały, bo wtedy również tracimy kontakt z trzeźwym i akceptującym postrzeganiem sytuacji. Co powiedziałyby te wszystkie zalewające mnie uczucia, gdyby mogły mówić?
W focusingu stajesz się akceptującym obserwatorem, nieoceniającym świadkiem, zaczynasz coraz mniej identyfikować się ze swoimi myślami i emocjami, a zaczynasz utożsamiać się ze swoim osobistym centrum postrzegania – z tą częścią siebie, która wszystko obserwuje z pewnego dystansu. To twoje wewnętrzne oko cyklonu, które nawet podczas największej nawałnicy nie zostanie przez nic „dotknięte”.
Pracę nad sobą z wykorzystaniem tej metody najlepiej zacząć z terapeutą, potem – po poznaniu wszystkich kroków można kontynuować samodzielne doświadczanie.
Jak przebiega proces focusingu w 6 krokach?
Krok 1 – tworzenie przestrzeni
Pierwszym krokiem metody jest stworzenie przestrzeni dla doświadczenia, klient szuka wolnego miejsca, gdzie będzie rozluźniony, spokojny i swobodny. Z tego miejsca będzie pracował jego wewnętrzny obserwator. W szukaniu takiej przestrzeni chodzi o przeniesienie uwagi z głowy do ciała. W tym celu mogą pomóc ćwiczenia: ćwiczenia oddechowe czy skupianie się po kolei na poszczególnych części ciała i odczuwanie ich.
Krok 2 – tworzenie felt sense
Po stworzeniu sobie spokojnej przestrzeni klient wybiera problem, na którym się koncentruje. Definiuje go, opisuje krótko, a następnie szuka w ciele rezonansu z tym problemem. Chodzi właśnie o to niewyraźne, nienazwane odczucie pojawiające się w ciele, gdy myśli o problemie. Nie szuka odpowiedzi w głowie.
Krok 3 – znalezienie uchwytu
W trzecim kroku klient szuka jakiegoś słowa, zwrotu, zdania lub obrazu pasującego do odczuwanego felt sense. Mogą to być również gesty albo dźwięki, które często pojawiają się szybciej niż słowa czy obrazy. To pasujące zdanie, słowo lub gest będzie niejako uchwytem – tymczasową nazwą dla odkrytego przed chwilą felt sens. Po znalezieniu takiego uchwytu klient może od razu poczuć zmianę, ulgę, jakby złapał właściwy trop.
Krok 4 – porównanie
Teraz czas na porównanie uchwytu z odczuwanym felt sense. Klient sprawdza, czy tymczasowa nazwa (słowa, obrazy lub zdania) jest zgodna w rzeczywistości z odczuwanym przez niego felt sense. Klient wypowiada słowo – uchwyt i sprawdza, w jaki sposób reaguje jego felt sense – czy mówi tak czy mówi nie. Czy mój „uchwyt” naprawdę tu pasuje? Klient wędruje pomiędzy tym, co niejasne a tym, co wyraźne i nazwane. Na tym etapie może pojawić się inne słowo – uchwyt, bardziej pasujące do felt sense, może również przyjść odczuwalna ulga. Klient przygląda się, co przynosi ta wędrówka tam i z powrotem. Daje przyzwolenie sytuacji, w której wszystko nieustannie się zmienia. Wsłuchuje się w siebie, bez pośpiechu.
Krok 5 – pytanie
Jeśli ulga nie jest odczuwalna, a zmiany niezbyt wyraźne, w kroku piątym klient zadaje swojemu felt sense pytanie: co możesz jeszcze powiedzieć o sobie? Może to zająć więcej czasu niż etapy 1 – 4. Szybko przychodzą odpowiedzi z głowy (znamy je zwykle wystarczające dobrze), ale nie o nie tu chodzi. Na te płynące z felt sense – nowe i świeże – trzeba dłużej poczekać. I co istotne, zmiana następuje podczas procesu szukania odpowiedzi, a nie przez gotową odpowiedź. Klient może posłużyć się następującymi pytaniami: Co jest w tym najgorsze? Czego mi potrzeba, aby lepiej się poczuć? Po czym wsłuchuje się, jak na te pytania zareaguje jego felt sense. W ciele na tym etapie mogą uwalniać się różne napięcia, może pojawić się uczucie ulgi, odprężenia. Krok piąty jest podążaniem za wewnętrznym dialogiem, zadawaniem pytań i wsłuchiwaniem się w odpowiedzi.
Krok 6 – przyjmowanie
Ostatni krok focusingu polega na docenieniu i zaakceptowaniu zaistniałej zmiany w odczuwaniu ciała. Przyjęcie jej z wdzięcznością wzmacnia cały proces. Intelekt zapewne nie dostrzegłby takiej zmiany, chciałby od razu przeanalizować przeżyte doświadczenie i zastanowić się, DLACZEGO zmiana nastąpiła. Nawet, jak pojawia się taka pokusa, trzeba odsunąć wszelkie próby intelektualnej analizy. Na tym etapie klient zadaje pytanie: Co teraz dzieje się w moim ciele? Jakie słowo lub obraz pasują do tej sytuacji i pozwolą mi w przyszłości przywołać wspomnienie tej zmiany?
Podczas focusingu nie zalewają nas negatywne emocje, jesteśmy uważnym obserwatorem, który przygląda się wszystkiemu z dystansu. Ta metoda daje szansę przyjrzenia się swojemu prawdziwemu ja ukrytemu pod pancerzem umysłu, nawyków, przekonań. Praca z ciałem dla wielu osób nie jest łatwa, odpowiedzi szukamy zwykle w głowie, a ta często jest jak sztywny pancerz, nieczuły na dobijające się sygnały z ciała.
Źródło: „Ciało zna odpowiedź” – Martin Siems (psycholog, psychoterapeuta pracujący w Hamburgu metodami takimi jak Gestalt, Hakomi, terapia biodynamiczna i terapia oddechowa Reicha).